Drugi Kaczyński na Wawelu – NIE

Ezoteryczne źródło mocy prezesa Polski.

10 listopada przypadała 115. miesięcznica smoleńska. Święto przygasłe, mniej uroczyście ostatnio obchodzone, a jednak na stałe wpisujące się w historię pisowskiej Polski. Jarosław Kaczyński 10. każdego miesiąca spędza w Warszawie, gdzie ze swoimi przybocznymi czci pamięć poległego na ruskiej ziemi brata, pochowanego na Wawelu. Do Krakowa przybywa 18. dnia miesiąca, czyli w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej. Usilne i skuteczne starania rodziny, aby Lecha Kaczyńskiego pochować właśnie na Wawelu, budziły w narodzie skrajne emocje. Zdradzieckie mordy krzyczały, że prezydent tysiąclecia nie jest godzien spoczywać w sąsiedztwie koronowanych głów Polski i na wyciągnięcie wąsów od Józefa Piłsudskiego. Lepszy sort stanął zaś na stanowisku, że to nobilitacja dla tych trucheł – że wieczność spędzą u boku Lecha i Marii z Mackiewiczów.

W determinacji najbliższych zmarłego prezydenta w przekonywaniu Dziwisza do udostępnienia Wawelu można się doszukiwać drugiego dna, co też niniejszym czynię.

10 listopada roku pańskiego 2019 w kawiarni „Jama Michalika” przy Floriańskiej w Krakowie, 20 minut spacerkiem od Wawelu, odbyło się 10. spotkanie Towarzystwa Zwolenników Czakramu Wawelskiego. Czym jest towarzystwo? – zapytacie. Odpowiada oficjalna strona: „Towarzystwo nasze jest grupą ludzi różnych zawodów oraz profesji związanych ideą Czakramu Wawelskiego. Przez te dwa lata przewinęło się przez spotkania naszego Towarzystwa kilkaset osób zarówno z Polski, jak i praktycznie całego świata, tworząc na chwilę obecną grupę około 50-osobową stałych uczestników spotykających się w Krakowie średnio co dwa miesiące”.

Czym jest czakram? – zapytacie. Tu sprawa się komplikuje. Bo tak naprawdę jest niczym: mitem, legendą, klechdą dla entuzjastów ezoteryki. Według mistycznej opowieści czakramy to miejsca mocy, źródła energii, z których można czerpać, jeśli się odpowiednio do tego zabierze. Energetycznego kopa na Wawelu zapewnia kamień, który według legendy umieścił w Krakowie hinduski bóg Siwa, rzucając na świat takie skały. Było ich 7 – tyle, ile, poza Ziemią, planet w Układzie Słonecznym. Czakram wawelski jest we władaniu i pod opieką Jowisza. 7 czakramów na kuli ziemskiej odpowiada siedmiu czakrom, czyli punktom energetycznym w ciele człowieka. Wersja pisarki i teozofki Wandy Dynowskiej głosi, że „centr duchowy Krakowa” założył Apoloniusz z Tiany, żyjący w I wieku neopitagorejczyk, założyciel szkoły pitagorejskiej w Efezie. Fama energetycznej potęgi Wawelu rozprzestrzeniła się w XX w., a terminu „czakram” używa się stosunkowo niedługo. Popularność tej nazwy wiąże się z modą na New Age notowaną od lat 80. zeszłego stulecia. Zgodnie z przekazami specjalistów od czakramowej fantastyki energetyczną skałę hinduskie bóstwo umieściło na terenie nieistniejącego już kościoła św. Gereona. Teraz jest tam Dziedziniec Batorego.

 

Całość na łamach