Trzęsienie jąder – NIE

Pierwszą elektrownię atomową budujemy tam, gdzie ziemia się trzęsie, budowle pękają i mieszkają miliony ludzi. Oświęcim wraca do tradycji Auschwitz.

W nocy z 23 na 24 października na stanowisku dyżurnego Wyższego Urzędu Górniczego rozdzwoniły się telefony. Dzwonili przerażeni mieszkańcy Mikołowa. Pytali o potężny wstrząs, tak silny, że ich przebudził. Podrzucał łóżkami, w których spali, chwiał lampami i obrazami, otwierał drzwi szafek.

Jak się okazało, epicentrum krótkiego trzęsienia była kopalnia Budryk, wybudowana między polami, mniej więcej 10 km od centrum Mikołowa. Wstrząs wywołany eksploatacją górniczą wcale nie należał do najsilniejszych, które funduje mieszkańcom Śląska Budryk. Miał siłę 3,1 stopnia w skali Richtera. Z zagrożonego rejonu wycofano 36 górników. W kopalni do niczego groźnego nie doszło. Już dwie godziny po wstrząsie w pobliżu jego epicentrum wznowiono wydobycie.

 

Wstrząsy w normie

– To częste zjawisko. Tych wstrząsów jest bardzo dużo. Czasem zdarzało się i tak, że te, które były bardzo wyraźnie odczuwalne na powierzchni, niekoniecznie powodowały zniszczenia pod ziemią – mówi Anna Swiniarska-Tadla, rzeczniczka prasowa WUG.

29 marca około pierwszej po południu potężny wstrząs poruszył budynkami Katowic, Mysłowic, Mikołowa, Tychów, Sosnowca, Bierunia i Oświęcimia. Epicentrum znajdowało się 416 m pod ziemią w kopalni Mysłowice-Wesoła. Żadnemu z pracujących na dole górników na szczęście nic się nie stało. Przerwano pracę w zagrożonym rejonie i wycofano stamtąd ludzi. Według aparatury pomiarowej wstrząs miał siłę trzech stopni w skali Richtera.

Następnego dnia lokalna prasa pisała o tym, że przechylił się co najmniej jeden blok z wielkiej płyty w Tychach. Zauważył to lokator – młody tata. Zdziwiło go, że pozostawiony na korytarzu wózek dziecięcy zaczął sam jechać. Mężczyzna wziął więc wasserwagę i stwierdził, że tam, gdzie było równo, jest lekki przechył.

Takie sytuacje w tym regionie to norma. W Katowicach-Panewnikach trzeba było wyciąć kawałki dwóch długich 4-piętrowych bloków, ponieważ w niektórych klatkach schodowych zaczęły rozchodzić się mury. W Bytomiu-Karbiu konieczna była ewakuacja całego osiedla ze względu na pękające stropy i ściany.

 

Płynie Wisła przez reaktor

W linii prostej Mikołów dzieli od Oświęcimia 20 km. Kopalnia Mysłowice-Wesoła oddalona jest o niecałe 15 km od zakładów chemicznych Synthos w Oświęcimiu.

Mikołowianie, zanim położyli się do snu, z którego wyrwało ich trzęsienie ziemi, z serwisów telewizyjnych dowiedzieli się, że niedaleko ich domów zostanie zbudowana pierwsza w Polsce elektrownia atomowa. Prototypowa.

22 października głównym tematem wiadomości z Polski było porozumienie podpisane przez należącą do Michała Sołowowa firmę Synthos i GE Hitachi Nuclear Energy. Dotyczy ono budowy w Oświęcimiu elektrowni atomowej, w której działać ma reaktor wrzącej wody BWRX-300. Jest to niewielki reaktor o mocy 300 MW. Produkuje energię mogącą pokryć zapotrzebowanie 100- 120- tysięcznego miasta. Koszt oświęcimskiej elektrowni jądrowej wyniesie około miliarda dolarów.

Reaktor nie tylko ma podgrzewać wodę. Będzie nią również chłodzony. Skąd woda do chłodzenia, nietrudno zgadnąć. Obok zakładów Synthos znajduje się tylko jedno źródło wody – 800 m od głównej bramy zakładu płynie Wisła. Po Oświęcimiu przepływa przez Kraków, następnie przez Tarnobrzeg, Puławy, Warszawę i dalej, aż do Bałtyku.

 

Całość na łamach