Wyklęta wojna domowa.
Upłynęło 10 lat od formalnej inicjatywy ustanowienia 1 marca święta państwowego „Dzień pamięci żołnierzy wyklętych”. Ku czci powojennego podziemia. Z inicjatywy dwóch kolejnych prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego oraz z entuzjastycznym poparciem obu posolidarnościowych partii PO i PiS. Bez sprzeciwu ze strony lewicy. Uchwalenie ustawy o tym święcie to chyba najważniejszy owoc tzw. POPiS-u. Owoc zatruty, fałszujący pamięć historyczną i deprawujący kulturę polityczną.
Najpierw o fałszach. Są już w pierwszym zdaniu preambuły do ustawy ustanawiającej święto. Głosi ona, że powojenne podziemie zbrojnie „przeciwstawiło się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”. To najwyżej połowa prawdy. W rzeczywistości ważnym – czy nawet nie najważniejszym – powodem buntu części podziemnego ruchu oporu były wyniki II wojny światowej. Polityczne i przede wszystkim terytorialne. Marzono o III wojnie światowej, która to skoryguje. Śpiewano: „Jedna bomba atomowa i wrócimy wnet do Lwowa”, agitowano za głosowaniem w referendum 1946 r. przeciw granicy na Odrze i Nysie. Trzon poakowskiej części podziemia tworzyły oddziały wycofujące się z Kresów wschodnich i emocjonalnie z nimi związane.
Kontestacja nowego kształtu terytorialnego jako ważny, a dla znacznej części podziemia najważniejszy postulat jest we współczesnej narracji skrzętnie przemilczany.
Sprzeciw części ruchu oporu wobec wyników II wojny światowej nie był polską specyfiką. Buntowali się i nie chcieli składać broni partyzanci również w innych krajach. W tej części Europy, która znalazła się pod wpływem ZSRR, buntowała się prawica, a w państwach zachodnich lewica. Do poważnych napięć dochodziło we Francji i we Włoszech, ale rozładowano je w ramach demokratycznej i pokojowej rywalizacji. Ostry konflikt zbrojny wybuchł w Grecji. Silna w tamtejszym antyniemieckim ruchu oporu lewicowa ELAS (Grecka Ludowa Armia Wyzwoleńcza) przejęła jesienią 1944 r. władzę w Atenach i znacznej części kraju. Po kilku miesiącach została tej władzy pozbawiona w wyniku brutalnej interwencji wojsk brytyjskich z użyciem czołgów i lotnictwa. Zginęło ponad 10 tysięcy, a dostało się do niewoli 12 tysięcy partyzantów. Churchill, pacyfikując Grecję, miał placet Stalina dzięki zawartej w październiku 1944 r. umowie „procentowej”. W zamian pozostawiał we wpływach radzieckich Rumunię, Węgry, Polskę.
Na wschodzie – oprócz części polskiego ruchu oporu – przeciw wynikom wojny zbrojnie buntowała się UPA (Ukraińska Armia Powstańcza) we wschodniej Galicji po radzieckiej i po polskiej stronie granicy. Ideowo pokrewna polskim Narodowym Siłom Zbrojnym, skrajnie nacjonalistyczna, skłonna do współpracy z hitlerowskimi Niemcami przeciw ZSRR.
Całość na łamach