Mazurek Dąbrowskiego należy wywalić do śmietnika. Natychmiast!
Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pracuje nad nową ustawą o symbolach państwowych: godle, fladze oraz hymnie. Orzeł ma mieć całe nogi złote. Flaga ma mieć nową odmianę czerwieni. Ma to być karmazyn, choć niektórzy uważają taką zmianę za zbyt kontrowersyjną i opowiadają się za cynobrem. Zmiany mają objąć także hymn. Nie wiemy jakie.
Ponieważ nowa ustawa jest dopiero dyskutowana, chcielibyśmy wziąć udział w tej dyskusji. Hymn należy zmienić całkiem. Nie spełnia on bowiem żadnych standardów: nie służy pamięci narodowej, nie odwołuje się do chwil naszej największej chwały, nie nawiązuje ani do jądra, ani do kośćca, ani do wnętrzności polskości na całej jej długości, począwszy od jamy ustnej, skończywszy na otworze po drugiej stronie.
Brak Boga
W hymnie brak odwołania do Boga, choć jesteśmy narodem katolickim, a Polska jest „córką Kościoła”. W naszym godle nie ma krzyża, a konstytucja jest pozbawiona Invocatio Dei. W kraju, który wydał na świat kolejno: Prymasa Tysiąclecia, Wielkiego Papieża i błogosławionego ks. Jerzego (podajemy według daty urodzin); wprowadził nauczanie religii do szkół, a wkrótce wprowadzi ten przedmiot na maturę; każda formacja umundurowana od wojska poprzez więziennych klawiszy, strażaków, ochronę kolei, leśników, strażników miejskich aż do inspektorów ruchu drogowego posiada zastęp kapelanów; Mama Jezusa jest Królową – otóż w tym kraju nie ma w hymnie państwowym odwołania do Niej, do Jej Syna, do Ojca, nawet do najzwyklejszej gołębicy, która jest symbolem wiadomo czyim, nie ma, no to jest skandal nad skandale. Wiem, że tygodnik „NIE” zamieszcza na ogół treści antykościelne, ale w tym przypadku sprawa jest poważna, ogólnonarodowa i ogólnocywilizacyjna. Żartów nie ma…
Znaki cyrkla i węgielnicy
W tworzeniu Mazurka Dąbrowskiego znaczną rolę odegrała masoneria. Znaczną, jeśli nie zasadniczą. Dość powiedzieć, że autor słów naszego hymnu był wolnomularzem. Co prawda Józef Wybicki odebrał nauki w katolickim kolegium jezuickim w Starych Szkotach koło Gdańska, jednak z jego życiorysu wynika, że nie przepadał za kontaktami z Kościołem. Można wymienić wiele tego przykładów. Wystarczy wspomnieć, że w 1820 r. jako prezes Deputacji Prawodawczej Królestwa Polskiego konsekwentnie opowiadał się za prawem do rozwodów. Z wolnomularstwem Wybicki nawiązał konszachty podczas studiów w Lejdzie w latach 1770-1771. Po śmierci Wybickiego na jego nagrobku w Brodnicy koło Śremu umieszczono Oko Opatrzności zwane w masonerii Deltą Promienistą, jeden z ważniejszych symboli tej farmazonii. Wybicki w Mazurku Dąbrowskiego uwiecznił postać innego masona – Jana Henryka Dąbrowskiego.
Skojarzenie z kiblem
Pieśń Wybickiego uznano hymnem narodowym rozporządzeniem z 26 lutego 1927 r., które wydał ówczesny minister spraw wewnętrznych Felicjan Sławoj Składkowski. A wiadomo, kim Składkowski był. Tchórz z kampanii wrześniowej, „grabarz ojczyzny”. Kojarzący się do dzisiaj w kulturze i mowie polskiej ze „sławojkami”, czyli wychodkami w każdej zagrodzie w ramach akcji poprawy zdrowotności i świadomości higienicznej polskiego chłopstwa. Nie może się hymn państwowy kojarzyć z wygódką, latryną czy ubikacją, na miłość boską!
Całość na łamach