Czym będą do nas strzelać.
Demonstracje Ogólnopolskiego Strajku Kobiet wywołały wściekłość w obozie władzy. Podobno wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński wydał polecenie, aby policjanci nie cackali się z protestującymi. Brutalność funkcjonariuszy i pochwalanie takich działań przez polityków PiS wskazywać może, że jest coś na rzeczy. Na razie pacyfikujący kobiety i młodzież gliniarze używają pałek teleskopowych i gazu pieprzowego, choć, jak przyznał rzecznik stołecznej policji, tajniacy operujący w tłumie mieli też przy sobie broń palną. Wiele wskazuje na to, że władza idzie na zwarcie z protestującymi, a rozlew krwi to kwestia czasu.
Na bitwę
Od kiedy Kaczor przejął kontrolę nad resortami siłowymi, Komenda Główna Policji (KGP) zaczęła pośpiesznie dozbrajać oddziały prewencji. Tylko
w listopadzie 2020 r. ogłoszono kilka ważnych i dużych przetargów, m.in. na zakup ponad 1,2 mln sztuk amunicji do strzelb gładkolufowych, kaliber 12. Nie są to zwykłe naboje, ale amunicja specjalna – obezwładniająca, używana do rozpędzania demonstracji.
Zamówiona liczba oraz specyfikacja zamówienia (kilkanaście rodzajów amunicji) wskazują na to, że szefostwo policji szykuje się do długotrwałej wojny ulicznej.
Kupionych zostanie 130 tys. sztuk amunicji typu 1 – gumowych kul o średnicy 17,4 mm i masie 4,5 g. Są to najmniejsze pociski „o zasięgu niebezpiecznego rażenia” – do 20 m. Zgodnie z wymogami KGP trafienie w człowieka z odległości większej niż 20 m nie powinno powodować ciężkich zranień ani kontuzji, lecz jedynie skutkować bólem i najwyżej przecięciem skóry.
Oprócz tego policja doposażona zostanie w amunicję o większej sile rażenia typu 20 (250 tys.), typu 30 (260 tys.) i typu 50 (280 tys. sztuk). Pociski te również są gumowe, budową podobne do siebie, ale można nimi strzelać z większej odległości i wyrządzić większe obrażenia u potencjalnych ofiar.
W ramach tego samego przetargu KGP nabędzie 180 tys. sztuk amunicji typu 4, które mają oddziaływać ładunkiem hukowo-błyskowym w postaci mieszaniny azotanu sodu i proszku magnezowego. Działanie tej amunicji polega wyłącznie na oddziaływaniu świetlno-akustycznym, zaś mieszanina pirotechniczna ulega podczas strzału spaleniu w lufie broni i ma jedynie potęgować huk wystrzału oraz jego efekt świetlny. Ładunki hukowo-błyskowe stosuje się do rozpędzania tłumów, a używa ich m.in. białoruska milicja. Łuskę takiej amunicji produkowanej w Polsce (przez firmę z Pionek, która zaopatruje także KGP) znalazł Sławomir Sierakowski z „Krytyki Politycznej” przy stacji metra Puszkinskaja w Mińsku.
Podwładni prezesa Kaczyńskiego zaopatrzeni zostaną także w 20 tys. sztuk amunicji typu 3 o zasięgu niebezpiecznego rażenia do 430 m. Takie pociski zawierają proszek żelazny i talk z domieszką CS (bojowego środka trującego pod postacią 2-chlorobenzylidenomalononitrylu). Zgodnie z wymogami KGP „po trafieniu w przeszkodę pocisk musi ją przebić i rozsypać się na pył”, a „zawarta pocisku substancja łzawiąca musi po rozbiciu pocisku oddziaływać drażniąco na błony śluzowe”.
Na wojnę
Podejrzenia co do nieczystych intencji władzy wzbudza fakt, że ledwie kilka miesięcy temu (we wrześniu) KGP kupiła 485 tys. sztuk tych samych typów amunicji kaliber 12. Nigdy wcześniej nie robiono tak częstych i dużych zakupów.
Na tym nie koniec „zbrojeniowych” inwestycji. KGP ogłosiła też przetargi na dostawę tysiąca zestawów przeciwuderzeniowych i 1240 kasków ochronnych (z opcją zakupu dodatkowych 400) dla funkcjonariuszy oddziałów prewencji. W skład zestawu wchodzą: kamizelka przeciwuderzeniowa, ochraniacze barków i ramion, ochraniacze przedramienia, ochraniacze nóg, ochraniacze ud i rękawice przeciwuderzeniowe. Kaski wyposażone będą w osłonę twarzy i maskę przeciwgazową z filtropochłaniaczem.
Gliniarze otrzymają też ponad 140 furgonów. Samochody będą przystosowane do przewozu łącznie siedmiu funkcjonariuszy prewencji oraz niezbędnego sprzętu służbowego o wadze do 160 kg. W specyfikacji zaznaczono, że ma to być 7 sztuk zestawów PZ umieszczonych w torbach transportowych, 5 sztuk tarcz ochronnych, 7 kasków z ochroną twarzy, 7 pałek szturmowych, 7 sztuk broni służbowej (mogą to być strzelby gładkolufowe, pistolety maszynowe lub karabiny szturmowe AKMS), jeden plecakowy miotacz pieprzu, 7 kamizelek kuloodpornych, 7 hełmów kuloodpornych i gaśnica mgłowa. Pojazdy mają być zabezpieczone przed zniszczeniem w przypadku ataku dzięki zamontowaniu krat.
Władza dba nie tylko o wyposażenie policjantów, ale także o ich kieszeń. Mimo kryzysu finansów publicznych mundurowi jako jedyna grupa budżetówki zachowają prawo do nagród i premii, w tym tzw. trzynastki. Kaczyński i spółka chcą sobie w ten sposób zaskarbić lojalność gliniarzy, którzy potrzebni są do pacyfikacji demonstracji Strajku Kobiet i innych grup niezadowolonych z władzy PiS. Jak ujawnił senator Krzysztof Brejza, policjanci, w tym antyterroryści, którzy tłukli kobiety w Warszawie, dostali premie w wysokości od 500 do 1500 zł. Od stycznia 2021 r. takie gratyfikacje wejdą na stałe do systemu motywacyjnego.
Na ulicach zapowiada się więc gorąca zima.
Całość na łamach