Lombardczycy znad Wisły – NIE

Złoty pierścionek, złoty pierścionek pod zastaw.

W Polsce można mieć zarejestrowany sklep z gaciami i udzielać pożyczek pod zastaw. Lombardy odwiedza prawie 4,5 miliona Polaków. Ale wiele wskazuje na to, że wkrótce lichwiarskie eldorado się skończy.

Rząd dostrzegł, że w tej branży panuje wolnoamerykanka i chce, by była to działalność rejestrowana w formie spółek kapitałowych. Projektowana ustawa na nowo zdefiniuje umowę oraz wprowadzi kary za łamanie przepisów. Rejestr kontrolować będzie Komisja Nadzoru Finansowego.

 

Na róg po gotówkę

Pożyczki lombardowe pod zastaw są już dziś niemal tak samo popularne jak te z objętych regulacjami firm pożyczkowych. I nie ma się czemu dziwić. W czasach pogłębiającego się kryzysu, gdy łatwiej o świerzb niż o kredyt konsumencki, Polacy coraz częściej korzystają z tej opcji zdobycia gotówki.

A to właśnie w lombardach, które udają, że lombardami nie są, kryje się prawdziwa lichwa.

Według raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

wszystkich lombardów w Polsce jest około 40 tys. Dla porównania: popularnych monopolowych z uśmiechniętym płazem w logo jest niespełna 7 tys.

Lombardy unikają formalnego rejestrowania i funkcjonowania jako lombardy, dzięki czemu obchodzą ustawę o kredycie konsumenckim, która reguluje relacje między instytucjami finansowymi a ich klientami, wzmacniając pozycję konsumentów.

Według autorów raportu konsumenci idą do lombardu bez głębszej analizy kosztów transakcji. Nie porównują ze sobą różnych opcji pozyskania gotówki. Działają całkowicie spontanicznie. Dla przypartego do muru biedy liczy się efekt, czyli pieniądze do ręki.

Wilk syty, a owca do połowy zeżarta, bo choć w Polsce wysokość maksymalnych odsetek od pożyczek ograniczona jest do dwukrotności wysokości odsetek ustawowych, to w lombardach wysokość odsetek zależy wyłącznie od fantazji właściciela.

Odsetki, z jakimi spotkano się w badaniu ZPP, wahały się od 0,66 proc. do ponad 1,5 proc. dziennie (!). Poza wyśrubowanymi odsetkami realnym kosztem transakcji jest różnica między wartością rynkową a wyceną przedmiotów. Klienci, jak wynika z raportu, otrzymują pożyczkę średnio niższą o tego, co zakładali, o 224 zł. Dodatkowo wycena fantów oddawanych pod zastaw zwykle wynosi zaledwie część jego wartości i jest niższa o 30-50 proc.

Często klienci nie mają możliwości wcześniejszego zapoznania się z umową lub późniejszego odstąpienia od niej; zdarza się, że przekazywane na gębę informacje o kosztach pożyczki pod zastaw są rozbieżne z tym, co ostatecznie znajduje się na papierze i finalnie klient kończy z ręką po łokieć w nocniku.

Chociaż minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapluwał się o wypowiedzeniu wojny lichwie, a lombardy ze względu na charakter prowadzonej działalności wypełniają definicję instytucji finansowej opisanej w ustawie antylichwiarskiej, dopiero teraz zdecydowano się wziąć za dupę pozainstytucjonalnych pożyczkodawców.

IDALIA DUBICKA