Matka Jezusa, bat na wirusa – NIE

Polska leży w Europie. Średniowiecznej.

 

Koronawirus i Maryja, Matka Jezusa, mają słuszne prawo wściec się na prezydenta Siemianowic Śląskich. Powód gniewu – zarówno w wypadku mikroba, jak i świętej osoby – identyczny.

Zdjęcia nie kłamią. Prezydent miasta Rafał Piech, który ogłosił, że menedżerką miasta jest Maryja z Nazaretu, a nawet uroczyście wręczył jej klucze do miasta, w obliczu zarazy z Chin uciekł się do innej pomocy.

 

Kilka dni temu kawalkada samochodów zaparkowała na granicy Siemianowic i Chorzowa. Jednym z aut podróżowali prezydent Piech i tajemniczy duchowny. Towarzyszący prezydentowi orszak urzędników mylnie brał duchownego za egzorcystę. W tej sprawie redakcja tygodnika „NIE” otrzymała oficjalne dementi z siemianowickiego magistratu.

Prezydent, ksiądz i orszak urzędników wyszli z samochodów i zaczęli ustawiać tarczę antywirusową. Potem kawalkada przejechała na granicę Siemianowic i Katowic. Po ustawieniu kolejnego elementu tarczy antywirusowej orszak przejechał na granicę Siemianowic i Czeladzi. Tam umieszczono następny fragment tarczy antywirusowej.

Tarcza antywirusowa, zainstalowana na najważniejszych drogach wjazdowych do Siemianowic, jest niewidoczna. Nie ma zapachu, smaku, ma natomiast brzmienie. Dźwięczy, pomrukuje i szumi słowami psalmów oraz modlitwy. Uświęcone wersy błagań o pomoc, ochronę oraz opiekę, uniosły powietrze od granic Siemianowic ponad miasto i do wszystkich jego zakątków, tworząc barierę ochronną, której – zgodnie z zamysłem prezydenta – koronawirus nie przebije.

 

Korzystając z usług duchownego, Piech wykazał głęboką niewiarę w potęgę Matki Chrystusa, która od pięciu lat rządzi Siemianowicami Śląskimi. 8 grudnia 2015 r. to 67-tysięczne miasto prezydent zawierzył „Niepokalanemu Sercu Maryi” (patrz: „Matka Boska Cudaczna”, „NIE” nr 32/2018). Od tej pory był on siemianowickim włodarzem już tylko formalnie. Faktyczne rządy w mieście sprawowała Matka Boska.

W przeszłości prezydent Piech tak się na ten temat wypowiadał: „Każde miasto ma osobę odpowiedzialną. W Siemianowicach taką osobą jest Maryja. Ona otrzymała klucze do miasta, jest jego menedżerem i je prowadzi. Już jako radny poprosiłem księdza dziekana, aby zebrał wszystkich proboszczów miasta i abyśmy jakoś to miasto oddali w ręce Maryi. Złożyłem obietnicę, że w pierwszym roku mojego urzędowania zawierzę miasto Matce Bożej. I tak się stało”.

Po ustawieniu tarczy antywirusowej na granicach miasta Piech dał drugi dowód zwątpienia w moc Matki Boskiej. Wraz z wciąż tajemniczym duchownym oraz towarzyszącym im orszakiem odwiedził wszystkie ważniejsze obiekty w mieście, zapewniając im dodatkową ochronę.

W stawianiu tarczy antywirusowej uczestniczyło co najmniej kilkanaście osób. Wśród nich urzędnicy siemianowickiego magistratu. Niektórzy uwiecznili stawianie tarczy antywirusowej na zdjęciach, które rychło zaczęły krążyć po urzędzie. Stąd wiadomo, że cała ta operacja odbywała się po godzinach pracy.

Na podstawie analizy zdjęć wysnuto teorię, że prezydent Siemianowic Śląskich nie całkiem zwątpił w potęgę Jezusowej Matki. Stawianie tarczy antywirusowej odbywało się po zmroku.

 

Całość na łamach