Niebiańska Niebieska Karta – NIE

– Imię ojca?

– Pan Bóg.

– Matki?

– Dziewica Maryja.

– Masz jakichś przyjaciół?

– Tak. Jezusa Chrystusa.

– Jaki prezent chciałabyś dostać pod choinkę?

– Życie wieczne.

Senny koszmar? Skąd. Oryginalne wypowiedzi 9-latki.

 

Podejrzenia

Kościan to 20-tysięczne miasteczko w Wielkopolsce. Wszyscy się znają i patrzą sobie na ręce. Ktoś doniósł, że dzieci Justyny i Michała sprawiają wrażenie wystraszonych. Małżonkowie dorobili się trojga.

Pewnie chłop używa przemocy – napisali. I nie chodzi tylko o klapsy…

Normalnie anonim trafiłby do kosza, ale rodzina uchodziła za dziwną. Zamknięci w czterech ścianach, bez kontaktów z sąsiadami. Różne rzeczy zdarzają się u ludzi tak ceniących odosobnienie. Zamrażarki trzeba opróżniać z trupków… Żeby potem nie było, że tutejszy Ośrodek Pomocy Społecznej coś przegapił. Albo sąd…

Wszczęto procedurę Niebieskiej Karty. Postanowiono zbadać, jak małżonkowie sprawują władzę rodzicielską.

Postępowanie wykazało, że dzieciaki bite nie są. Tylko karcone. Generalnie rodzice dają pociechom wszystko, co potrzeba: chleb, odzież, dobre warunki do nauki.

Ba, dają więcej, niż jest w zwyczaju. Jako dobrzy katolicy chcą, aby ich dzieci wyrosły na tak samo dobrych katolików, chronią je więc przed niesprawdzonymi kontaktami. Z tego względu nie utrzymują relacji z sąsiadami, tylko z rodziną i tak samo myślącymi przyjaciółmi.

Czy wymaganie od dzieci, aby zostały duchowymi kalkami mamusi i tatusia jest w porządku? W konstytucji jest art. 48, a w nim gwarancja, że owszem, „rodzice mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”.

Ta część przepisu jest bardzo często cytowana. Końcówka rzadko: „Wychowanie to powinno uwzględnić stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania”.

 

Kurator

Jakie własne przekonania może mieć drobnica chowana pod kloszem? Czy człowiek urodzony w klasztorze, nieznający innego świata, może dokonać wyboru? Czy Rzeczpospolita może wyrazić zgodę, aby rodzeństwo z Kościana rosło w przekonaniu, że świat wyznaczają ramy katechizmu? Że inne, niekatolickie, to znaczy gorsze? Czy to jest OK w środku Europy w XXI w.? Takie pytania zadał sobie Sąd Rejonowy w Kościanie i zlecił, aby Opiniodawczy Zespół Sądowych Specjalistów pochylił się nad tym przypadkiem.

Biegli stali na stanowisku, że dziecko nie jest własnością rodziców. Najmłodsi nie powinni być aż tak skoncentrowani na treściach religijnych, jak to jest w rodzinie Justyny i Michała. Taka sztywność wychowania, jaka tu występuje, powoduje deprecjonowanie wartości, przekonań i zachowań innych ludzi. A także społecznie ważnych autorytetów. Wniosek: w efekcie takiego wychowania u małoletnich kształtuje się postawa aspołeczna.

Biegłych nie opuszczała też obawa, że Michał może stosować kary cielesne.

Uznali więc, że władza rodzicielska jest źle wykonywana. Rodzice powinni iść do szkoły dla rodziców, która nauczy kompetencji opiekuńczo-wychowawczych. Na razie nad Justyną, Michałem i ich dziećmi powinien czuwać kurator.

Sąd Rejonowy w Kościanie zdecydował, że właśnie tak będzie.

 

Bastion

Apelację w imieniu rodziców wnieśli prawnicy Instytutu Kultury Prawnej Ordo Iuris. Fundacji, która jest zbrojnym ramieniem Kościoła. W bój ruszyło troje adwokatów. Powód oczywisty. Mniejsza o rodzinę z zadupia. W Kościanie mógł się wytworzyć niebezpieczny precedens, prowadzący do narzucania rodzicom sztucznych ram ograniczających przekazywanie przez nich wartości moralnych oraz religijnych potomstwu!

Trzeba bronić zasady czyj dom, tego religia, bo w przeciwnym razie Polska przestanie być europejskim bastionem wiary.

Papugi Ordo Iuris to podniosły, a sąd uwierzył w nierzetelną opinię. Wychowywanie dzieci w duchu katolickim niepokojące? Jak można wyciągać takie wnioski, skoro maluchy w ogóle nie były badane na okoliczność rozwoju strefy duchowej!

 

Całość na łamach