Od pewnego czasu zdawało nam się, że jest coś na rzeczy. Podczas przedostatniej miesięcznicy bowiem na dachu hotelu Sofitel Victoria w Warszawie nieopodal placu Piłsudskiego widziano strzelca wyborowego wraz z obserwatorem, uzbrojonych w karabin snajperski Sako TRG M-10, kaliber 7,62 mm. Optymalny skuteczny zasięg: 800 m. Snajper przez lunetę obserwował tłum. Najwyraźniej miał ochotę kogoś ustrzelić.
Następnie społeczność sieciowa zauważyła, że domu przy ul. Mickiewicza w Warszawie, w którym mieszka Jarosław Kaczyński, nie ma już na wszechświatowych mapach Google’a. Został wyblurowany. Jest to procedura niełatwa. Trzeba zwrócić się do Google’a z wnioskiem, uzasadnić to i dopiero potem obiekt znika. No i w minionym tygodniu amerykańska telewizja w Polsce TVN wyemitowała reportaż o tym, że Kaczyńskiego strzeże w dzień i w nocy czterdziestu policjantów, a mogłoby go strzec najwyżej czterech i byłoby taniej.
Wyszło szydło z worka, gdy w miniony czwartek na swoim koncie twitterowym PiS przyznało, że ktoś nastaje na życie Jarosława Kaczyńskiego, a może nie tylko, a może jest wielu takich ktosiów, stąd te nadzwyczajne środki ochrony.
Zdaniem piszącego twitterowe oświadczenie o chęci zamordowania Jarosława Kaczyńskiego jest „efektem wieloletniej kampanii nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego. Kampanii prowadzonej przez środowiska tak polityczne, jak i medialne, które nie potrafią odnaleźć się w systemie demokratycznym i na każdą różnicę zdań – naturalną w demokracji – reagują nienawiścią i agresją. (…) Dlatego tak długo, jak nasi przeciwnicy polityczni będą wzywać do patroszenia czy odstrzeliwania prezesa PiS, tak długo będzie miał on ochronę”.
Nie trzeba być nadzwyczaj biegłym lingwistą, żeby zauważyć w tej liryce charakterystyczną dla prozatorstwa Jarosława Kaczyńskiego warstwę leksykalną i frazeologiczną oraz jemu swoiste wyłącznie leksemy. To znaczy, że tekst ten, traktujący o Jarosławie Kaczyńskim, został napisany lub podyktowany osobiście przez pana Jarosława Kaczyńskiego.
Na początek rzecz najważniejsza. Jesteśmy absolutnie przeciwko zabijaniu kogokolwiek. Nie wolno nikogo mordować w żadnym razie i wypadku. Patroszenie – be! Odstrzelenie – źle!
Pod żadnym pozorem nie wolno wypalić z nagana w potylicę Krystyny Pawłowicz. Uchowaj, Boże, aby od kuli zginął Antoni Macierewicz. Niech was ręka boska broni, aby Terlecki został usmażony w samochodzie zapalonym od wybuchu semteksu. Włos z głowy niech nie spadnie Morawieckiemu, gdyby ktoś zaatakował go płytą chodnikową. Zdecydowanie, absolutnie, generalnie jesteśmy przeciw takim poczynaniom.
To twitterowe oświadczenie Kaczyńskiego dowodzi jednak jego wielu błędów poznawczych, skąd prosto do fałszywych wniosków i opacznych czynów.
Jest bardzo wątpliwe, aby owe listy oraz maile z pogróżkami i groźbami karalnymi, jakie niechybnie otrzymuje, pisane były pod wpływem tej wyimaginowanej przez prezesa i wicepremiera kampanii nienawiści. Każdemu zdarza się coś pierdolnąć. Vide: „Nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata! Niszczyliście go! Zamordowaliście! Jesteście kanaliami!”. Natomiast nie można tu mówić o zorganizowanej i kierowanej akcji, do której pasuje wyraz „kampania”.
Jeżeli nastąpi nawet jakiś cios, to jego sprawcy nie należy szukać pośród zdeklarowanych opozycjonistów, przeciwników PiS-u. Mordercy, także polityczni, to zazwyczaj osobowości nijakie ad exemplum Ali Ağca (chciał zabić papieża), zaburzone vide Brunon Kwiecień (Komorowskiego), schizoidalne vide Lee Harvey Oswald (Kennedy’ego) lub normalni piromani vide Stanisław Jaros (ten zasadził się za jednym zamachem na Gomułkę i Chruszczowa).
Hrabiego Stauffenberga, któremu pociski lotnicze wykłuły lewe oko, prawą dłoń odcięły oraz 2 palce u lewej ręki również, strzelającej do Lenina Fanny Kapłan, cierpiącej na ciągłe bóle głowy i okresy ślepoty, oraz Johna Hinckley’a, który chciał zabić Reagana, aby w ten sposób zwrócić na siebie uwagę aktorki Jodie Foster, zaliczyć trzeba również po prostu do umysłowo chorych.
W związku z tym supozycja, że motywem chęci uśmiercenia Jarosława Kaczyńskiego jest nienawiść na tle politycznym, jest chybiona.
Całość na łamach