Nieksięża (cd.) – NIE

Prześladowanie chrześcijan w Polsce to niepodważalny fakt.

 

Kilka tygodni temu pisałem o tym, że klerowi Kościoła rzymskokatolickiego i jego przydupasom nie podoba się konkurencja ze strony mniejszych wspólnot odwołujących się do tradycji katolickiej, ale nieuznających zwierzchności papieża („Nieksięża”, „NIE” nr 32/2020). Wspólnoty te mają różne odcienie światopoglądowe: z jednej strony tropiący żydowski i masoński spisek Piotr Natanek, z drugiej działacz na rzecz praw mniejszości seksualnych Szymon Niemiec. Łączy je jedno: nie dzielą się zyskami z kurią i podbierają owieczki funkcjonariuszom Pana Boga z paszportem watykańskim. W wycinkę konkurencji z religijnego krajobrazu angażują się trzymające sztamę z Kościołem rzymskim persony z obozu dobrej zmiany. Do akcji wkroczył ostatnio sam Zbigniew Ziobro, wcześniej służył propagandą Jacek Kurski. Jan Szyszko wycinał puszczę, a minister sprawiedliwości chce z Polski uczynić pustynię, na której spragnieni strawy duchowej będą mogli zaspokoić swoje pragnienie tylko w Kościele rzymskokatolickim.

 

Pisze się w rejestr

Reformowany Kościół Katolicki w Polsce tym odróżnia się np. od grupy zgromadzonej wokół Piotra Natanka, że posiada wpis do rejestru Kościołów i innych związków wyznaniowych prowadzonego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tego samego, do którego bezskutecznie od lat próbuje się wcisnąć choćby Kościół Latającego Potwora Spaghetti. Aby dostać ministerialny glejt, trzeba m.in. zebrać setkę wyznawców oraz skroić statut zgodny z urzędniczymi wymaganiami w kwestii co jest religią, a co nie. Gdy spece od teologii i znawcy ludzkich zamierzeń uznają, że robisz sobie jaja, to nie masz szans na pieczątkę. Chyba że masz w robieniu jaj wielowiekową tradycję…

Reformowany Kościół Katolicki w Polsce został wpisany do rejestru 28 stycznia 2020 r., choć wniosek złożono już w 2016 r. W marcu 2020 r. o tym wpisie zrobiło się głośno, a w sierpniu jeszcze głośniej. Najmłodszy zarejestrowany związek wyznaniowy w Polsce może wkrótce stracić korzyści i przywileje, jakie daje przyzwolenie MSWiA na działalność na rynku usług religijnych. Korzyść jest przede wszystkim taka, że żaden obrońca rzymskiej wiary nie może ogłosić, iż członkowie takiego związku wyznaniowego uprawiają satyrę i bluźnierstwo, czym obrażają uczucia religijne wrażliwych katolików. Innymi słowy: nawet Jędraszewski może im skoczyć na pastorał.

 

Jeśli homo, to wiadomo

W połowie sierpnia pojawiły się doniesienia medialne, że Zbigniew Ziobro dąży do o stwierdzenia nieważności wpisu Reformowanego Kościoła Katolickiego do rejestru MSWiA. Oficjalną przyczyną są braki formalne. Ziobro zadziałał tym razem nie jako minister sprawiedliwości, ale jako Prokurator Generalny. „Prokurator Generalny m.in. podniósł, że statut oraz wniosek Reformowanego Kościoła Katolickiego nie zawierały istotnych informacji wymaganych ustawą: w zakresie celów związanych z działalnością Kościoła. Organ rejestrowy nie dokonał również oceny wniosku Kościoła o wpis pod względem zgodności z przepisami ustaw chroniącymi bezpieczeństwo i porządek publiczny, zdrowie, moralność publiczną, władzę rodzicielską oraz podstawowe prawa i wolności innych osób” – cytowała „Rzeczpospolita” medialnych przedstawicieli Prokuratury Krajowej.

Ale już w marcu, gdy wpis do rejestru odnotowano, było wiadomo, że taka wspólnota może się władzy nie spodobać. Najwięcej kontrowersji wzbudził fakt, że Reformowany Katolicki Kościół udziela ślubów homoseksualistom. Zatrąbiły o tym oburzone i podniecone media, osobliwie te związane Kościołem kat.

 

Całość na łamach