Gliński z Sakiewiczem rzygają na Witkacego.
W tzw. przestrzeni miejskiej na Powiślu w Warszawie natknąłem się na plakat przedstawiający Stanisława Ignacego Witkiewicza, malarza, fotografika, dramaturga, filozofa i teoretyka sztuki, działającego w dwudziestoleciu międzywojennym. Nie trzeba go przedstawiać. Obok Witolda Gombrowicza i Brunona Schulza Witkacy to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej kultury. Dramat Witkacego „Szewcy” był lekturą obowiązkową w liceum do 2007 r., kiedy to minister Mirosław Orzechowski (z nieaktywnej już partii Liga Polskich Rodzin, której w jakiejś części następcą programowym jest Konfederacja Korwin-Mikkego, Brauna i Winnickiego) skreślił ją – razem z książkami Gombrowicza i Schulza – z listy lektur. „Szewcy” po medialnej awanturze wrócili na listę, ale tylko do profilu rozszerzonego, który wybierają nieliczni uczniowie.
Ponieważ liceum kończyłem w PRL i „wariat z Krupówek” od lat licealnych jest mi bliski, przyjrzałem się plakatowi dokładnie. Witkacy na plakacie to zgrafizowany fragment zdjęcia wykonanego przez nieznanego autora około roku 1929 w Zakopanem. Zdjęcie to można odnaleźć w albumie „Przeciw nicości. Fotografie Stanisława Ignacego Witkiewicza” wydanym w 1986 r., przygotowanym ze zdjęć ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego i zbiorów prywatnych przez Ewę Franczak i Stefana Okołowicza. Okołowicz od lat 70. sam zbierał fotografie Witkacego, jest właścicielem sporej kolekcji, autorem licznych wystaw krajowych i zagranicznych oraz publikacji na ten temat. Jest jednym z fundatorów Instytutu Witkacego i członkiem rady naukowej wydawanego przez instytut pisma „Witkacy!”. Podaję ten szczegół, gdyż okaże się istotny.
***
Plakat z mordą Witkacego został wykonany w ramach projektu finansowanego przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pod nazwą „Fenomeny kultury polskiej”, a patronat nad projektem objęły media kierowane przez Tomasza Sakiewicza: „Gazeta Polska”, portal Niezależna.pl i Telewizja Republika.
Fenomenów jest dwunastu. Oprócz Witkacego są to: trzej wykonawcy muzyki, którą można określić jako rozrywkowa, Grzegorz Ciechowski, Marek Grechuta, Czesław Niemen, dwaj kompozytorzy muzyki tzw. poważnej Wojciech Kilar i Andrzej Panufnik, malarz Zdzisław Beksiński oraz pięciu kojarzonych z prawicą pisarzy, Gustaw Herling-Grudziński, Zbigniew Herbert, Józef Mackiewicz, Ferdynand Ossendowski i Sergiusz Piasecki. Ostatni dwaj – powiedzmy bez ogródek – to fenomeny kultury wyjątkowo poślednie, a ich pisarstwo zalicza się raczej do klasy B.
Dobór fenomenów – jak widać – został dokonany według starej, ale dobrej i sprawdzonej zasady „wybór z dupy”, bo trudno się dopatrzyć w tym jakiegoś klucza. Na pewno nie byłby to klucz pasujący jednocześnie do wszystkich tych postaci oraz do modnych w zagrodzie ministra Piotra Glińskiego Boga i Ojczyzny.
Choć bezpośredni autor i wykonawca projektu twierdzi, że „selekcja nie jest przypadkowa, gdyż uwzględnia postacie, które nie funkcjonują w obiegu popkulturowym w Polsce”. Hm, mnie się zdaje, że Niemen i Ciechowski chyba jednak funkcjonują…
Wracając do projektu. Polegał on na wykonaniu dwunastu portretów wymienionych postaci, czyli zgrafizowaniu dwunastu zdjęć rozmaitych autorów i umieszczeniu ich na plakatach oraz na wrzuceniu ich na stronę internetową (w sieci plakaty są zanimowane za pomocą komputerowego programu graficznego). Np. podstawą wizerunku Czesława Niemena jest zdjęcie autorstwa wybitnego polskiego fotografika Tadeusza Rolkego, wykonane Niemenowi w Hamburgu w styczniu 1972 r. podczas trasy koncertowej Grupy Niemen po RFN. W ten sposób można by zidentyfikować każdy z tych plakatów…
Całość na łamach