Zamiast zabierać się do wyborów od dupy strony, zabierzmy się od strony dupy.
W trwającej od pewnego czasu po opozycyjnej stronie debacie na temat wyborów prezydenckich przewałkowano już tyle wariantów, że głowa boli. Jeżeli jednak Polska chce dołączyć do krajów cywilizowanych, to musimy rozważyć jeszcze jedną propozycję: kandydatką na strażniczkę żyrandola powinna zostać aktorka porno lub przynajmniej supermodelka.
Trend jest ogólnoświatowy.Weźmy z brzegu Chorwację, popularny kierunek wakacyjnych ekskursji Polaków. Tamże w prezydenty chce iść niejaka Ava Karabatić, były króliczek „Playboya” i aktorka filmów dla dorosłych (czym może zdobyć twardy elektorat uprawnionych do głosowania). Wykształcenie ma filologiczne: studiowała język włoski. Karierę zrobiła jednak w branży kojarzącej się raczej z francuskim. 31-letnia pani Ava światopogląd ma progresywny i takiż program. Jednym z jej postulatów jest legalizacja prostytucji oraz zapewnienie odpowiednich warunków socjalnych, bezpieczeństwa i higieny pracy pracownicom seksualnym. Gdy będzie rządzić, zalegalizuje nie tylko nierząd, ale i marihuanę. Dzięki temu Adrian Zandberg będzie mógł na wakacjach w Chorwacji walnąć wiadro z panią prezydent. „Polityka to moja druga miłość, a ja nie mogę patrzeć na wszystkie złe rzeczy, które dzieją się w państwie. Młodzież wyjeżdża, liczba urodzeń spada” – trapi się pani Ava i szykuje się do wyborów, które – tak jak w Polsce – odbędą się w 2010 r. My tymczasem zachodzimy w głowę, co jest jej pierwszą miłością…
Z niepokojem w kierunku branży porno może też zerkać Donald Trump. Jego potencjalną konkurentką
była do niedawna gwiazda branży porno Cherie DeVille. 39-latka tak naprawdę nazywa się Carolyn Paparozzi (ciekawostka: przyjmowanie pseudonimów łączy aktorki porno z zakonnicami). Karierę zaczęła dość późno, bo w wieku 32 lat. W 2017 r. ogłosiła decyzję o kandydowaniu na kandydatkę Republikanów w przyszłorocznych wyborach. Wcześniej zajmowała się fizjoterapią. W trakcie 17-miesięcznej kampanii na rzecz swojej kandydatury Carolyn Paparozzi ostro występowała przeciwko obecnemu prezydentowi. Zabiegała o poparcie pod hasłem „Make America Fucking Awesome Again”, co jest zwulgaryzowaną wersją hasła Trumpa z 2016 r. „Make America Great Again” („Uczyńmy Amerykę znowu wielką”). A tak naprawdę to jest to hasło Ronalda Reagana z roku 1980. Trump kupił do niego prawa i używał jako znaku towarowego, bo go stać.
„Fucking Awesome” to również nazwa firmy z branży porno, która wspierała polityczne ambicje Cherie DeVille. Na stronie kandydatki można zapoznać się z głównymi punktami jej programu. Aktorka jest – jak koleżanka z Chorwacji – zwolenniczką legalizacji marihuany, opowiada się za postulatami środowiska LGBT, jest także za przyjmowaniem uchodźców. „Pamiętam, że siedząc na swojej kanapie, widziałam informację, że ktoś nie jest mile widziany w kraju zbudowanym na barkach imigrantów i czułam prawdziwy, szczery wstyd. Uświadomiłam sobie, że muszę coś z tym zrobić” – mówiła Cherie DeVille w 2017 r. Kto widział jakąkolwiek produkcję z jej udziałem, ten wie, że niełatwo ją zawstydzić, zatem problem jest ze wszech miar poważny. Serce Cherie bije po lewej stronie, jej idolem jest Bernie Sanders.
Całość na łamach