PiS na wieki wieków – NIE

Ostrzegamy! Kaczyński z Kukizem będą majstrować przy ordynacji wyborczej.

 

Kaczorowi pali się grunt pod nogami. Choć ma większość w Sejmie, to wyniki głosowań są niepewne. Ziobryści pokazali, że nie można na nich liczyć, a Gowin od wyborów kopertowych nieustannie staje okoniem. 4 szable kukizowców są więc na wagę złota.

 

Negocjacje Kaczyńskiego z Kukizem na temat wsparcia rządu toczą się od kilku miesięcy. Wyleniały muzyk domaga się wprowadzenia m.in. systemu prezydenckiego, jednomandatowych okręgów wyborczych, instytucji sędziego pokoju, powszechnych referendów, niskich podatków, powszechnego dostępu do broni i podniesienia kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Większość z postulatów jest nie do zaakceptowania, ale Kaczor pokazał, że ma dobrą wolę. Trwają już prace nad wprowadzeniem sędziów pokoju, a kwota wolna od podatku została zapisana w Polskim Ładzie. Kluczowym warunkiem Kukiza jest jednak zmiana systemu wyborczego do Sejmu.

 

Kaczyński nie chciał nawet słyszeć o wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych. Według moich informacji Kukiz spuścił z tonu. Zaproponował wprowadzenie tzw. ordynacji mieszanej, proporcjonalno-większościowej, zwanej systemem paralelnym lub „rosyjskim” (podobny stosuje się w Rosji), w którym 230 mandatów jest dzielonych w jednomandatowych okręgach wyborczych, a 230 proporcjonalnie w szesnastu województwach, ale już bez związku z tym, kto zdobył mandaty bezpośrednio w części większościowej. Takie liczenie głosów spowoduje, że PiS (na co wskazują sondaże i mapy wyborcze) wykosi konkurencję i zdobędzie dodatkowo kilkadziesiąt szabel. Podzielona i skłócona opozycja wejdzie do Sejmu, ale będzie raczej listkiem figowym niż realną siłą polityczną.

Przy dobrych wiatrach i odrobinie szczęścia kaczyści mogą zdobyć nawet 307 mandatów potrzebnych do zmiany konstytucji. A wtedy do ustawy zasadniczej wpiszą obowiązkowy kult tzw. żołnierzy wyklętych, miesięcznic smoleńskich, walkę z gender, LGTB, przewodnią rolę PiS, religii katolickiej i wszystko, co będzie im na rękę.

Za pomocą zmiany ordynacji wyborczej Kaczyński ma chytry plan zdyscyplinowania Ziobry i Gowina.

Jeśli okażą się lojalni, to dostaną biorące miejsca na listach PiS w najbliższych wyborach. Jeśli nie, będą musieli wystartować osobno, a przy poparciu na poziomie jednego procentu ich los jest przesądzony.

 

Całość na łamach