Jedenaste: Co Bóg złączył, klecha rozłączy.
On: 37 lat, szczupły, wysoki, wysportowany, kapłan archidiecezji gdańskiej, duszpasterz, strażak zawodowy Państwowej Straży Pożarnej, doktor nauk teologicznych, adiunkt w Wyższej Szkole Komunikacji Społecznej w Gdyni, Pomorski Kapelan Wojewódzki Strażaków przy Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku. Absolwent Gdańskiego Seminarium Duchownego, Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Szkoły Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. Zainteresowania badawcze i doświadczenie dydaktyczne obejmują zagadnienia pedagogiki ogólnej i teologii pastoralnej. Autor i współautor publikacji z zakresu nauk społecznych, wychowania chrześcijańskiego oraz aretologii i komunikacji międzykulturowej, również o zasięgu międzynarodowym. Prowadzi badania naukowe nad wychowaniem do patriotyzmu. Uczestnik i prelegent licznych konferencji naukowych ogólnopolskich i międzynarodowych oraz Bałtyckich Festiwali Nauki, podczas których prezentował wyniki swoich badań. Prelegent w programie telewizyjnym „Słowo o Ewangelii” w Telewizji Polskiej S.A., oddział w Gdańsku.
Ona: 46 lat, fryzjerka, wykształcenie średnie bez matury, matka dwojga dzieci w wieku 22 i 11 lat, jeszcze całkiem atrakcyjna, typ milfy.
On: „Nigdy nie chciałem być księdzem. Zawsze chciałem mieć cudowną rodzinę, piękną żonę, dzieci i dom z ogrodem. Pierwsze moje miłości do dziewczyn i randki zaczęły się w szkole podstawowej. Pamiętam, że kochałem się w Ani, miała piękne czarne włosy i uroczy uśmiech. Pisaliśmy do siebie listy. Nie wiem, czy uczucie było szczere i prawdziwe, bo jakie pojęcie miłości do dziewczyny może mieć dziecko, które chodzi do podstawówki. Nigdy też nie chciałem być w życiu sam, a samotność i celibat wyobrażałem sobie jako coś trudnego i bolesnego do przeżycia”*.
Ona też marzyła o szczęściu rodzinnym, wielkiej namiętności i miłości jak z romansów Harlequina.
List do „NIE”: „Piszę do Państwa, ponieważ już nie wiem, do kogo mam się zwrócić o pomoc. Ksiądz kapelan straży pożarnej w Gdańsku rozbił moje 20-letnie małżeństwo. A teraz podał mnie do sądu. Wszyscy, do których się zwracam, chcą zatuszować poczynania księdza z moją żoną, a ze mnie zrobić wariata. Zwracam się do państwa o pomoc w tej mojej trudnej sprawie. Chciałbym, żeby do opinii publicznej trafiła moja sprawa, żeby ostrzec ludzi, co oni wyrabiają”.
*Tak ksiądz napisał o sobie w wyznaniach „Świadectwo mojego kapłaństwa” opublikowanych na stronie internetowej parafii pw. Niepokalanego Serca Maryi w Gdyni-Karwinach.
Całość na łamach